Bardzo czasochłonna zapiekanka w mojej dzisiejszej wersji, ale myślę, że z połowy składników można by zrezygnować. W środku cannelloni, ale równie dobrze zdałaby egzamin lazania, lub po prostu makaron, co byłoby najszybsze do wykonanania.
SKŁADNIKI:
NADZIENIE:
Szpinak smażę na cebuli i maśle. Pieczarki obsmażam na maśle, a potem siekam w blenderze. Ser ścieram. Cieciórkę z kolendrą mielę w blenderze, podobnie jak oliwki. Wszystkie składniki mieszam w misce, dodaję jajka, czosnek, sól, pieprz oraz sos imbirowy.
Cannelloni (tym razem Lubella, na opakowaniu jest podane, żeby nie gotować) obgotowuję przez minutę.
Na dno naczynia do zapiekania wylewam pulpę pomidorową, rurki cannelloni nadziewam nadzieniem i układam.
Przygotowuje pesto na wierzch. W blenderze miksuję: czarne oliwki, czosnek, migdały i oliwę. Tą pastę układam na wierzchu, a na niej pokruszoną fetę.
Zapiekam w temperaturze 200 stopni aż się zarumieni.