Od żony dostałem zamówienie na coś dobrego- i znowu problem… Co by tu zrobić? Na dodatek teściowie wpadną na karty, znowu mało czasu i na dodatek nie za bardzo chęci.
Przypomniało mi się, że kiedyś robiłem pomarańczowe paluszki. Odnalazłem przepis i wziąłem się do roboty. W miedzyczasie wpadli teściowie. Wypiliśmy kawkę, a później zabraliśmy się za karty oraz degustacje pomarańczowych smakołyków.
Wydaje mi się, że wszystkim smakowało, bo wraz z końcem gry w karty skończyły się paluszki. Poniżej przepis, który dawno temu znalazłem na stronie internetowej www.smaker.pl
SKŁADNIKI
PRZYGOTOWANIE
Masło roztopić w garnku, wodę wymieszać z sokiem, dodać do masła i zagotować. Następnie zdjąć z ognia wsypać mąkę i wymieszać aż ciasto zacznie odchodzić od garnka.
Następnie wbić jajka, dodać skórkę z pomarańczy, rum i dokładnie wymieszać mikserem.
Olej rozgrzać. Ja używam małej frytkownicy, ale za pierwszym razem robiłem w garnku. Chodzi o to, aby nie marnować dużo oleju (tak wystarczy ok. 0,7 l- 1 l).
Następnie ciasto nałożyć do szprycy i wyciskać prosto do oleju (długość i kształt paluchów zależy od naszej weny) Smażyć z dwóch stron.
Cukier wymieszać z cynamonem i obsypać nim gotowe paluchy.
NAJLEPIEJ SMAKUJĄ ŚWIEŻE – ŻYCZĘ SMACZNEGO