Danie okazało się proste do wykonania. W ogóle lubię wszelkie wariacje na temat zapiekanek. Ten czas w piecu ma coś fajnego. Potrawa robi się sama. Najpierw sprzątam bałagan w kuchni, potem dekoruję stół, a z piekarnika coraz piękniej pachnie. Jeszcze wlewam wino do kieliszków i można serwować.
No i nowy zwyczaj w moim domu: zdjęcie do bloga. Potrawa dymi na stole, a ja biorę aparat do ręki. Śpieszę się, żeby nie zirytować współbiesiadnika lub gości…
CIASTO:
250 g mąki pszennej
125 g masła
3 żółtka
zimna woda (ok. 5 łyżek)
sól
NADZIENIE:
boczek wędzony
4 jajka
śmietana 18-22% (opakowanie)
pół szklanki mleka
starty żółty ser (ok 200g)
sól
pieprz
gałka muszkatołowa
PRZYGOTOWANIE:
ciasto: masło posiekać z mąką, dodać żółtka, sól, wodę, zagnieść i wstawić do lodówki
bekon: usmażyć
masa: ubić trzepaczką śmietanę z jajkami i mlekiem, dodać ser, sól, pieprz, gałkę muszkatołową
naczynie do zapiekania: wyłożyć ciastem, nałożyć masę oraz boczek
zapiekać w temperaturze 180 stopni przez około pół godziny
Zostały trzy białka jajek. Więc na deser bezy lub tort Pawłowa.
PRZYGOTOWANIE:
ubić białka z cukrem (na każde białko 4 łyżki cukru), do masy dodać odrobinę białego wina
gotową masę ułożyć w kształcie koła na blasze wyłożonej papierem do pieczenia
przez 5 minut piec w temperaturze 180 stopni, a potem przez około 50 minut w temperaturze 150 stopni
studzić w piekarniki
gotową bezę wyłożyć bitą śmietaną i truskawkami
Tort Pawłowa z truskawkami robi wrażenie przysmaku z najdroższej cukierni. Domowe bezy mają to do siebie, że się ciągną. Pycha!